18.11.2005 :: 23:27
Trzy słowa : WYBACZ MI KOCHANIE Nic więcej. Konkretne tłumaczenie, proszenie, błaganie uważa za zbędne. W tych trzech słówkach, uważa, zamieścił wszystko. Zadośćuczynienie za mój płacz, żal, rozdarte serce. Lekarstwo na moje cierpienie. Nie ma winy. Jest przecież WYBACZ MI KOCHANIE. A ja czekam i czekam... Głucha cisza. Nic już... Są grzeszki małe i ciężkie przewinienia. Ja to rozumiem i rozróżniam je. Umiem oddzielić drobne, przypadkowe błędy od tych, których nijak wytłumaczyć nie można. Dlaczego On nie potrafi? Dlaczego uważa, że trzy słówka, trzy banalne wyrazy zastąpią mi te jakże oczekiwane tłumaczenia i zapewniania? On operuje tymi słowami zawsze. Niezależnie od wagi, nazwijmy to, przewinienia, które przyczyniło się do tego, że niejako zmuszony został do ich wypowiedzenia. Dlaczego myśli, że to wystarczy? Dlaczego tak pewny jest, że znów wybaczę: po raz szósty, ósmy, dziesiąty.... Jemu wybaczają zawsze. Szef w pracy z przymrużeniem oka patrzy na kolejne niewykonane przez niego zadanie. "Nie zrobił teraz, zrobi później. Nie zajdzie przecież w ciążę, nie pójdzie na urlop wychowawczy. Ma więc czas - wybaczam". Ksiądz w konfesjonale lekko się uśmiechnie, zaczerwieniony, gdy On opowie mu o swych licznych kochankach. "Wybaczam Ci synu". Własna matka mu wybaczy, gdy kolejny raz zapomni o jej imieninach, nieprzyniesionych zakupach czy niedzielnych odwiedzinach. "Wybaczam, synku, młody jesteś, musisz się wyszaleć!" Może ja też powinnam. Tysięczny raz stracić własną godność i czekać, i modlić się, by dzień, w którym znów wymówi to swoje "wybacz mi kochanie" nadszedł jak najpóźniej? Być może za bardzo jestem konfliktowa, wymyślam sobie naprawdę nieistniejące problemy, uwielbiam się kłócić? Może rzeczywiście z minuty na minutę bardziej robię się zrzędliwa, zatracam swą młodość, spontaniczność i robię z niego potwora? Tak, to wszystko naprawdę mogłoby być prostsze: wybacz - wybaczam, wybacz - wybaczam. Tylko, że ja... ja już nie mogę... Nie mogę już czekać na Ciebie. Nie mogę widzieć Cię z inną. Nie potrafię już znieść Twoich kłamstw. Nie dam się poniżać. Ja już nie przebaczę, nie przebaczę już nigdy... Wybacz mi kochanie...